• Oddziały Narodowego Muzeum Morskiego w dniu 30.03.2024 r. będą czynne w godzinach 10:00-13:00. Muzeum Zalewu Wiślanego będzie w tym dniu zamknięte. W dniach 31.03-1.04.2024 r. (Wielkanoc) wszystkie oddziały NMM będą zamknięte
• Sala "Arsenał" w Spichlerzach na Ołowiance wyłączona ze zwiedzania do 12 maja 2024 ze względu na przygotowania do nowej wystawy czasowej
• Prom "Motława" ze względu na remont nabrzeża nie kursuje do odwołania
• Oddział Żuraw pozostaje zamknięty dla zwiedzających w związku z prowadzonymi pracami remontowymi - przeczytaj

Recenzja książki „Byłem chiefem na Darze Pomorza” Józefa Kwiatkowskiego

Józef Kwiatkowski (1921-2020) przez około 30 lat związany był z „Darem Pomorza”. W swojej książce „Byłem chiefem na Darze Pomorza”, opisując szkoleniowe rejsy i codzienne życie załogi, zabiera czytelników w wyjątkową podróż żaglowcem.

Autor w 1946 r. odbył rejs kandydacki, w późniejszych latach pływał na „Darze Pomorza” jako student Państwowej Szkoły Morskiej w Gdyni. Po ukończeniu studiów z przyczyn politycznych przez kilka lat pozbawiony był prawa pływania na statkach morskich. W 1951 r. powrócił na „Dar” – początkowo jako instruktor, później jako wspomniany w tytule chief, czyli starszy oficer. Mimo zdobycia w 1957 r. dyplomu kapitana żeglugi wielkiej, przez wiele lat pełnił stanowisko starszego oficera. Pływał na rejsach szkolnych „Daru” aż do 1979 r., a później przez kilka lat na takim samym stanowisku na statku szkolnym „Zenit”. W bezpośredni, można powiedzieć pozbawiony „ubarwień” sposób, relacjonuje kolejne rejsy szkoleniowe. Podając konkretne przykłady i sytuacje, pokazał problemy związane z życiem codziennym załogi statku, takie jak nieposłuszeństwo, ucieczki podczas pobytów w zagranicznych portach, zaginięcia czy też choroby. Wielokrotnie wspomina wspólną pracę z kapitanem Kazimierzem Jurkiewiczem. W części „Biografie długoletnich członków załogi Daru Pomorza” przybliża sylwetki często nieznanych szerzej osób, których praca, mimo że mniej widoczna, była również bardzo ważna. W podobnej konwencji zostały przedstawione krótkie biografie wybranych absolwentów pierwszego powojennego rocznika PSM. Zaskakująca jest przy tym ogromna wiedza na temat osób omawianych w biogramach – ich przeszłości i teraźniejszości, mimo upływu wielu lat.

Książka obejmuje okres od lat 30. XX w. do 1996 r., czyli roku wydania książki i oprócz relacji z rejsów, z oczywistego powodu zawiera bardzo dużo wątków autobiograficznych. Autor pochodził ze wsi Pachole na Podlasiu i jego droga nad morze nie była prosta. W młodości lubił czytać książki podróżnicze, a lektura „20 tysięcy mil podmorskiej żeglugi” sprawiła, że zamarzył o dalekich podróżach morskich. Po ukończeniu szkoły I stopnia w Pacholu, II stopnia w pobliskim Kodeńcu oraz III stopnia w Parczewie, rozpoczął naukę w Technikum Mechanicznym w Siedlcach. Jego edukację przerwał wybuch II wojny światowej i dopiero w 1941 r. mógł on kontynuować naukę w Prywatnej Szkole Mechanicznej w Lublinie. W kolejnych latach Kwiatkowski, po aresztowaniu przez hitlerowców był przetrzymywany na Zamku Lubelskim, a później na Majdanku. Wreszcie w 1945 r. mógł kontynuować naukę w Liceum Matematyczno-Fizycznym w Białej Podlaskiej, gdzie uzyskał świadectwo dojrzałości. W tym samym roku zgłosił się na kurs żeglarski w Łuczanach (obecnie Giżycko), czego bezpośrednią konsekwencją było późniejsze przystąpienie do egzaminów wstępnych i zostanie studentem pierwszego powojennego rocznika Wydziału Nawigacyjnego Państwowej Szkoły Morskiej w Gdyni. Niestety dla wielu jego absolwentów los nie okazał się łaskawy, przynajmniej na początku, gdyż mimo posiadania dyplomu pozostawali bez prawa do pływania. Alternatywą była praca przy przeładunkach, na statkach rybackich, w charakterze pilota w Kapitanacie Portu, czy też na holownikach. Sporym sukcesem była więc możliwość podjęcia pracy na statku szkolnym, na którym autor pozostał długie lata. Co istotne, był on przeciwnikiem wycofania „Daru” z eksploatacji, gdyż uważał, że mógł służyć jako statek szkolny co najmniej do 2000 r. Potencjalnym armatorem jednostki mogła być Wyższa Szkoła Morska w Szczecinie, która czyniła starania o pozyskanie tego statku do służby. Nie był również zwolennikiem koncepcji umiejscowienia „Daru” przy nabrzeżu, jego zdaniem statek, który miał się stać jednostką muzealną, powinien się znajdować w suchym doku. Pomysł ten był podnoszony na początku XXI w. także w wydawnictwach Towarzystwa Przyjaciół „Daru Pomorza”.

„Byłem chiefem na Darze Pomorza” składa się z rozdziałów obejmujących wspomnienia z ww. lat, opinii autora na temat przekształcenia „Daru Pomorza” w muzeum, rozdziału poświęconego zwierzętom uczestniczącym w rejsach szkolnych, biogramów wybranych absolwentów oraz załogi „Daru”. Książkę ilustrują czarno-białe zdjęcia – technicznie adekwatne do czasu, w którym została wydana. Jest to publikacja zdecydowanie godna polecenia, zwłaszcza dla tych którzy chcieliby „od kuchni” poznać „Dar Pomorza”, a jednocześnie zapoznać się z opiniami bardzo ciekawymi, chociaż niekoniecznie popularnymi we współczesnym piśmiennictwie morskim.


Józef Kwiatkowski, Byłem chiefem na „Darze Pomorza”, Gdańsk 1996. Egzemplarze książki są dostępne w Bibliotece NMM pod sygnaturami II 13769 oraz II 13770.

Tekst: Paweł Monkiewicz, Biblioteka NMM